Fontana della Terrina, Piazza della Chiesa Nuova
Fontana della Terrina, Piazza della Chiesa Nuova
Fontana della Terrina, zdj.Wikipedia
Fontana della Terrina, Piazza della Chiesa Nuova
Campo de' Fiori, Giovanni Vasi, zdj. Wikipedia
Rzym jest pełen fontann. Monstrualnie wielkich, jak ta di Trevi, dużych, mniejszych i zupełnie małych, ukrytych w wąskich uliczkach czy niespodziewanie pojawiających się na małych placykach. Zawsze były znakiem rozpoznawczym Wiecznego Miasta, jego dumą, ozdobą, ale i miejscem wytchnienia i wypoczynku. Są wśród nich prawdziwe perełki sztuki, ale niemało jest też tych dziwacznych. Do tych ostatnich zaliczyć można fontannę della Terrina. Nieodzownie przywodzi na myśl nie fontannę, ale gigantyczną wazę na zupę – twór iście surrealistyczny, który jest jednak konstrukcją podyktowaną przez rzymski pragmatyzm.
Rzym jest pełen fontann. Monstrualnie wielkich, jak ta di Trevi, dużych, mniejszych i zupełnie małych, ukrytych w wąskich uliczkach czy niespodziewanie pojawiających się na małych placykach. Zawsze były znakiem rozpoznawczym Wiecznego Miasta, jego dumą, ozdobą, ale i miejscem wytchnienia i wypoczynku. Są wśród nich prawdziwe perełki sztuki, ale niemało jest też tych dziwacznych. Do tych ostatnich zaliczyć można fontannę della Terrina. Nieodzownie przywodzi na myśl nie fontannę, ale gigantyczną wazę na zupę – twór iście surrealistyczny, który jest jednak konstrukcją podyktowaną przez rzymski pragmatyzm.
Fontanna została stworzona przez Giacomo della Portę w 1595 roku i należała do pokaźnego zbioru mniej lub bardziej udanych projektów fontann tego cenionego architekta. Wybudowana została po renowacji akweduktu Acqua Vergine pompującego wodę podziemnym kanałem do silnie zaludnionego rejonu Campo Marzio. Stanęła w samym centrum Campo de’Fiori, nieopodal tzw. wahadła (wysoki słup z wyciągiem), przeznaczonego do wymierzania kary drobnym przestępcom. Plac był przede wszystkim miejscem targowym. Od niepamiętnych czasów dwa razy w tygodniu sprzedawano na nim konie, a od 1869 roku już tylko warzywa, owoce i kwiaty. Fontanna była więc nie tylko ozdobą, ale spełniała czysto praktyczną funkcję – była źródłem czystej wody. Składała się z owalnej marmurowej misy usytuowanej nad nisko położonym (poniżej poziomu placu) owalnym basenem, do którego wiodły dwie rampy z czterema stopniami. Konstrukcja taka była konieczna ze względu na niskie w tym miejscu ciśnienie wody. Woda wypływała górą, ale też z paszczy czterech umieszczonych na krawędzi basenu, wykonanych z brązu delfinów.
Tak zaprojektowana fontanna szybko stała się wodopojem dla koni, a także miejscem przechowywania produktów spożywczych, które okoliczni mieszkańcy zanurzali w wodzie, by je zabezpieczyć przed psuciem się. Musimy wyobrazić sobie misę i basen fontanny pełne śmieci, słomy i końskich odchodów. Na nic zdawały się edykty papieskie zabraniające jej zabrudzania i zapychania, nakładające nawet kary cielesne dla krnąbrnych „śmieciarzy”. Aż w 1622 roku zdecydowano się na dość nietypowy krok. Zamknięto górną misę pokrywą z trawertynu z wygrawerowanym na jej randzie enigmatycznym napisem: „Ama Dio e non fallire, fa del bene e lassa dire MDCXXII” (Kochaj Boga i nie zawiedź, czyń dobro i pozwól mówić). Wieko to ozdobiono wielkim guzem – uchwytem, wskutek czego zaczęło przypominać dekiel. Usunięto delfiny i przebito otwory w wyrzeźbionych na brzuścu misy rozetach, pozwalając w ten sposób ściekać wodzie z górnego poziomu na niższy. Znany z upodobania do ironii lud rzymski szybko ochrzcił fontannę mianem teryny do zupy, gdyż rzeczywiście ją przypominała.
Stałaby na placu zapewne do dziś, gdyby nie pomysł wzniesienia na nim pomnika Giordana Bruna. Ciągnąca się przez dekady walka o upamiętnienie spalonego w tym miejscu na stosie w 1600 roku i uznanego przez Kościół za heretyka uczonego, doprowadziła ostatecznie do realizacji tego monumentu w 1889 roku. I to on ostatecznie zakończył żywot fontanny. Szybko jednak zaczęto odczuwać jej brak i wykorzystując fakt modernizacji placu, rzymianie zażyczyli sobie ponownie fontanny na Campo de’Fiori. Wychodząc naprzeciw ich prośbom, wzniesiono tu nową, wierną kopię tej stworzonej przez della Portę (bez pokrywy), ale w nowym, wysoko usytuowanym basenie. Zmieniono też jej położenie – stanęła na jednym z krótszych boków placu, na wprost pomnika. Dlaczego nie wykorzystano tej starej, znajdującej się wtedy w magazynach miejskich, nie wiemy. Przypomniano sobie o niej dopiero w 1924 roku, gdy zrodził się pomysł przyozdobienia placu przed kościołem Santa Maria in Vallicella, graniczącego z szeroką arterią Corso Vittorio Emanuele II. To tam ustawiono zapomnianą fontannę-terynę. Okazało się, że ciśnienie wody również w tym miejscu jest niskie, więc fontannę umieszczono i tym razem w znajdującym się poniżej poziomu ulicy prostokątnym basenie, aby cokolwiek mogło z niej wypłynąć.
Niestety, takie usytuowanie stało się wielkim mankamentem fontanny i nie sprzyja jej ekspozycji. Na ogół nie zwraca się na nią uwagi i nie stanowi, jak inne obiekty tego typu, miejsca, wokół którego rzymianie chętnie się spotykają. Stojąca w niej brudna woda i rachityczne strumienie spływające z brzuśca czynią z niej bardziej brudną sadzawkę niż tryskające źródło.